2016-03-16 14:10:11, Wojciech Dąbrowski - Cyfraki
Dzięki odpowiednim adapterom kilkunastoletnie obiektywy z gwintem M42 możemy podłączyć do nowoczesnych aparatów cyfrowych. Wybór pośród obiektywów jest olbrzymi. Dlaczego warto zaprzątać sobie nimi głowę?
Korzystałem z wielu obiektywów M42, od Heliosa przez Jupitery, Pentacony, Takumary, na Fujinonach i Zeissach kończąc. Zafascynowany byłem tym jak dobry obraz dają w stosunku do ich ceny i wieku. Ot taki pomysł na tani teleobiektyw do cyfry (przy matrycy wielkości APS-C obiektyw M42: 50 mm daje ogniskową 75 mm, 135 mm daje 202 mm, a 200 mm to 300 mm!). Prawdziwe piękno odkryłem jednak nie w suchej ostrości, lecz w radzieckiej myśli technicznej. Nie żebym tutaj faworyzował sąsiada z za wschodniej granicy po prostu tworzyli ciekawe konstrukcje. Tak, tak to oni wymyślili, a w połowie zapożyczyli kilka ciekawych rozwiązań. W moim top 5 znalazłby się na pewno Tair 11A z 21 listkową przysłoną (dzięki której obiektyw pięknie rysuje nie tylko na pełnej dziurze), Jupiter 9 dający podobny efekt lecz z krótszą ogniskową (ciężki i pięknie zbudowany) oraz Wołna 9, w której kształt przysłony zmienia się od okrągłej przez gwiazdę do okrągłej, w sam raz na święta... Wraz z gwintem M42 do dyspozycji mamy również pierścienie pośrednie oraz pierścienie odwrotnego mocowania, które otwierają drzwi do przygody i eksperymentów z makrofotografią.
Podsumowując - warto spróbować, M42 to dobry sposób na urozmaicenie w fotografii cyfrowej.
Korzystałem z wielu obiektywów M42, od Heliosa przez Jupitery, Pentacony, Takumary, na Fujinonach i Zeissach kończąc. Zafascynowany byłem tym jak dobry obraz dają w stosunku do ich ceny i wieku. Ot taki pomysł na tani teleobiektyw do cyfry (przy matrycy wielkości APS-C obiektyw M42: 50 mm daje ogniskową 75 mm, 135 mm daje 202 mm, a 200 mm to 300 mm!). Prawdziwe piękno odkryłem jednak nie w suchej ostrości, lecz w radzieckiej myśli technicznej. Nie żebym tutaj faworyzował sąsiada z za wschodniej granicy po prostu tworzyli ciekawe konstrukcje. Tak, tak to oni wymyślili, a w połowie zapożyczyli kilka ciekawych rozwiązań. W moim top 5 znalazłby się na pewno Tair 11A z 21 listkową przysłoną (dzięki której obiektyw pięknie rysuje nie tylko na pełnej dziurze), Jupiter 9 dający podobny efekt lecz z krótszą ogniskową (ciężki i pięknie zbudowany) oraz Wołna 9, w której kształt przysłony zmienia się od okrągłej przez gwiazdę do okrągłej, w sam raz na święta... Wraz z gwintem M42 do dyspozycji mamy również pierścienie pośrednie oraz pierścienie odwrotnego mocowania, które otwierają drzwi do przygody i eksperymentów z makrofotografią.
Podsumowując - warto spróbować, M42 to dobry sposób na urozmaicenie w fotografii cyfrowej.
SIGMA SD15 + Jupiter 9
Makrofotografia z pierścieniami pośrednimi
kliknij, żeby wrócić do poprzedniej strony