2016-03-23 13:40:27, Wojciech Dąbrowski - Skanowanie
Firma ScanView odpowiedzialna jest za stworzenie jednych z najbardziej rozpowszechnionych skanerów biurkowych na świecie - ScanMate. Urządzenia te można kupić do tej pory, lecz ich stan najczęściej pozostawia wiele do życzenia.
Pewien czas temu po wielu rozmowach z moim znajomym miłośnikiem fotografii analogowej postanowiłem wejść w świat skanerów bębnowych. Udało mi się kupić urządzenie ScanMate 4000 (produkowane były jeszcze modele 3000, 5000 i 11000, które różniły się przede wszystkim rozdzielczością w jakiej skanowały - dokładnie od tego wywodzą się nazwy poszczególnych modeli). Skaner ważył 35kg i w porównaniu do płaszczaka było to niemałe urządzenie. Na pierwszy rzut oka wszystko wydawało się łatwe. Skaner bez problemu został wykryty przez komputer oraz oprogramowanie. Trzeba było tylko nakleić filmy przy pomocy folii, płynu montażowego i taśmy. Tutaj pojawiły się pierwsze problemy. Okazało się, iż folia do rzutników nie jest idealna, a poprawne naklejenie materiałów na bęben to nie lada wyzwanie! Dodatkowo wiek urządzenia i jego wrodzone wady odkrywałem przy każdym następnym skanie. Falowanie, zużycie lamp PMT, szumy w cieniach te rzeczy doprowadzały mnie do granic wytrzymałości psychicznej. Pomimo różnych przygód zeskanowałem nim wiele filmów, dzięki niemu odkryłem jak dużo informacji przenosi materiał światłoczuły, a zdobyte doświadczenie przydaje się do dziś.
Pewien czas temu po wielu rozmowach z moim znajomym miłośnikiem fotografii analogowej postanowiłem wejść w świat skanerów bębnowych. Udało mi się kupić urządzenie ScanMate 4000 (produkowane były jeszcze modele 3000, 5000 i 11000, które różniły się przede wszystkim rozdzielczością w jakiej skanowały - dokładnie od tego wywodzą się nazwy poszczególnych modeli). Skaner ważył 35kg i w porównaniu do płaszczaka było to niemałe urządzenie. Na pierwszy rzut oka wszystko wydawało się łatwe. Skaner bez problemu został wykryty przez komputer oraz oprogramowanie. Trzeba było tylko nakleić filmy przy pomocy folii, płynu montażowego i taśmy. Tutaj pojawiły się pierwsze problemy. Okazało się, iż folia do rzutników nie jest idealna, a poprawne naklejenie materiałów na bęben to nie lada wyzwanie! Dodatkowo wiek urządzenia i jego wrodzone wady odkrywałem przy każdym następnym skanie. Falowanie, zużycie lamp PMT, szumy w cieniach te rzeczy doprowadzały mnie do granic wytrzymałości psychicznej. Pomimo różnych przygód zeskanowałem nim wiele filmów, dzięki niemu odkryłem jak dużo informacji przenosi materiał światłoczuły, a zdobyte doświadczenie przydaje się do dziś.

ScanMate 4000 w skrzyni transportowej

Stolik z zamontowanym filmem na bębnie
kliknij, żeby wrócić do poprzedniej strony